kwietnia 02, 2018

Dekoracje ścienne po łowicku



Po renowacji wiekowej komody zostały mi takie drzwiczki. Czułam, że się jeszcze przydadzą.


Tak się składa że w nasza  łowicka sypialnia cierpi na brak dekoracji na ścianach, więc postanowiłam postanowiłam pokombinować z tymi drzwiczkami. One tak samo jak komoda były w opłakanym stanie, przede wszystkim dużo dziurek po drewnojadach, rozeschnięte, miejscami wyszczerbione.
Na pierwszy ogień poszła szpachla, kilkadziesiąt dziurek do wypełnienia, czekanie aż wyschną i wygładzenie powierzchni.

Następnym krokiem było lakierowanie. Powtórzyłam tą czynność, żeby mieć absolutną pewność, że moje obrazki nie będą miały żółtych plam. Dopiero następnego dnia przystąpiłam do malowania na biało, nałożyłam dwie warstwy farby. Tak to wyglądało po pierwszej warstwie :


A tak po drugiej:


Jak widzicie nie uzupełniałam szczelin miedzi deskami i listewkami, ani też nie usuwałam zawiasów. Pomysł był taki żeby patrząc na te obrazki, było wiadomo czym te obrazki były wcześniej. Nie widziałam tez potrzeby by szpachlować dziurę po sęku.
Farba wyschła więc pora na najważniejsze! Trzeba czymś zapełnić tę białą powierzchnię. Inspiracją dla tej dekoracji były łowickie wycinanki. Takie na przykład.

* zdjęcia porzyczone  z sieci

W celu stworzenia czegoś podobnego użyłam serwetek i wikolu.

Wystarczyło wyciąć wzory i odpowiednio je skomponować. Świetna zabawa, jak w podstawówce na plastyce. Chyba dlatego tak lubię decoupage.


Wycięte kwiatki należy najpierw "na sucho" ułożyć sobie na wybranej powierzchni. Z każdej możliwej strony obejrzeć czy się podoba i sprawdzić jak najwięcej kombinacji, żeby przyklejając mieć pewność że tak właśnie ma być. Pamiętać należy także o rozwarstwieniu chusteczek, o tym żeby klej nie był za gęsty lub by go nie było za dużo. Dla tych którzy w decoupage będą bawili się pierwszy raz polecam specjalny klej do decoupage, jest dostępny we wszystkich sklepach dla plastyków, bądź na allegro. Ma on idealną konsystencję, czego o wikolu nie mogę powiedzieć. Ja używam wikolu, ponieważ jest on stale u nas obecny, kleimy nim co się da. Niestety do decoupage jest za gęsty i trzeba go trochę rozrobić z  wodą.
Jeśli nałożycie za dużo kleju,  wzór będzie się marszczył i trzeba bezie dłużej czekać na wyschnięcie. Jeśli powierzchnia naklejonej chusteczki, po wyschnięciu jest pomarszczona można to jeszcze uratować. Trzeba nałożyć więcej warstw lakieru, szlifować, sprawdzać czy jest gładsza, jak nie to jeszcze raz lakier i szlifowanie. I tak do skutku. Ale ostrożnie ze szlifowaniem, żeby wzoru nie przetrzeć.

Gdy wszystko jest już gładkie i suche, można nareszcie wieszać. Poziomy obrazek powiesiłam na starych zawiasach, pionowy na "kupnej" zawieszce.





Tym sposobem stare fronty się nie zmarnowały , a ja zyskałam w sypialni nowe wiosenne dekoracje. 
Podoba się?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Hej! Cieszę się że tu jesteś! Jeżeli pododają Ci się moje Graty daj mi znać zostawiając tu swój komentarz! Zmotywujesz mnie do dalszego działania ☺

Copyright © Graty Agaty , Blogger