kwietnia 21, 2018

Wiosna, ach to ty!

Pierwsze ocieplenie, słoneczne dni sprawiają, że człowiek chciałby wnieść to wiosenne orzeźwienie do swojego domu. Zachciało mi się czegoś nowego, czego jeszcze nie robiłam. W sieci znalazłam taką komodę. 


Komoda była w bardzo dobrym stanie, żadnych uszkodzeń czy kornika. Do kompletu były jeszcze szyby i uchwyty. 


Prace nad meblem zaczęłam od zmatowienia błyszczącej powłoki. Następnie umyłam i nałożyłam trzy warstwy lakieru bezbarwnego. Nie lakierowałam drzwiczek. Od samego początku chciałam pozostawić je w naturalnym kolorze, ale chciałam żeby były matowe. 




Moja wyobraźnia podsunęłam mi pomysł na ozdobienie frontów roślinnym wzorem. Nie miałam na myśli monster, liści paproci czy innych palemek. Marzyło mi się coś takiego przypominającego dawne tapety ( takie peerelowskie, w starych domach ). Przeszukałam sieć w poszukiwaniu czegoś podobnego, ale nie znalazłam. Zebrałam się na odwagę i zrobiłam szablon sama. W tym celu potrzebna mi była taśma malarska do odcinania, nożyk  do cięcia papieru i ołówek. Paski taśmy naklejałam wzdłuż frontów, a między każdym z nich zostawiałam ok 2 mm odstępu. Te odstępy były moimi łodygami. Taśmą zabezpieczyłam górną i dolną listwę, co też sprawiło, że paski na frontach nie sterczały w górze i się nie odklejały. 


Na każdym pasku taśmy wyznaczyłam jego środek. Do łodyg dorysowałam ołówkiem listki. Wyznaczony środek pomógł mi zachować podobną wielkość i odstępy. Listki miały się mijać, stwarzać wrażenie "jodełki". 

Następnie zaczęłam wycinać listki, ostrożnie tak by nie uszkodzić forniru.


Nóżki mojego mebelka zostały pomalowane farbą kredową - szmaragdowa kolia. tym samym kolorem pomalowałam co drugą "roślinkę" na drzwiczkach.


Pozostałe roślinki pomalowałam również farbą kredową,  ale kolorem turkusowe jeziorko.


Po zerwaniu taśm i wyschnięciu wzoru wtarłam w powierzchnię drzwiczek wosk biały, a po kilku godzinach wosk bezbarwny.
Polakierowany korpus pomalowałam na biało farbą kredową . 


Wgłębienia na szyby pomalowałam szmaragdową kolią. Całość zabezpieczyłam bezbarwnym woskiem. Było tego jakieś trzy warstwy, a odstępy czasowe miedzy nimi to przynajmniej doba.



Środek został pomalowany na biało, a drzwiczki od środka wyklejone papierem do pakowania prezentów.



Przyszedł czas na mycie i wstawienie szybek oraz założenie nowych gałek ceramicznych. W necie  znalazłam idealnie pasujące do mojego szablonu.




Na czym polega zmiana? Niektórzy mogą powiedzieć że jeden stary mebel przemalowany na biało zamieniłam na drugi stary mebel przemalowany na biało. Ale oprócz namiastki zieleni na frontach, mam nareszcie mebel, w którym mogę eksponować mój biedronkowo-pepcowy fajans i serwis obiadowy z palmy 😍. Poza tym dolna szafka pomieściła obrusy, bieżniki i ścierki kuchenne. Obecna komoda jest ciut wyższa dzięki czemu nie ginie w sąsiedztwie stołu.





Oto zdjęcie przed moją wiosenną metamorfozą. 


Komódka niewątpliwie  miała swój czar, ale niestety nie była funkcjonalnym meblem w tym pomieszczeniu. Te urokliwe szufladki nie mieściły w sobie nic oprócz tealigtów i innych przydasiów, szafeczka również do pojemnych nie należała. Dlatego toaletka trafiła tam gdzie od początku być powinna, i teraz w pełni można wykorzystać jej funkcjonalność, zmieniła barwy i nabrała charakteru, ale o tym kiedy indziej...
A to już obecna aranżacja jadalni:
Co sądzicie? Która aranżacja lepsza? Piszcie koniecznie 😊

3 komentarze:

  1. Świetnie! Podziwiam wycinanie listków! Efekt cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Posiadam bardzo podobną komodę, jednak zdecydowanie nadaje się do odświeżenia. Ciekawe pomysły.

    OdpowiedzUsuń

Hej! Cieszę się że tu jesteś! Jeżeli pododają Ci się moje Graty daj mi znać zostawiając tu swój komentarz! Zmotywujesz mnie do dalszego działania ☺

Copyright © Graty Agaty , Blogger