września 13, 2018

Dwa stoliki: Dla małego i większego!

Pewnie każdy rodzic ma w swoim domu mały stoliczek, kupiony z myślą o tym by nasze pociechy rozwijały przy nim swoje talenty artystyczne. Ja też taki mam, ikeowski mały stoliczek. Przeżył on chyba ze trzy metamorfozy. O czwartej zaraz wam opowiem. Najpierw jednak, pokażę metamorfozę bardzo starego stolika, takiego z duszą. 



Nie licząc tego koloru, stoliczek jest uroczy. Kupiła go Ola, dla swojego 3-letniego synka. Właśnie zamiast takiego ikeowskiego jak ja mam, po to by Dawid sobie na nim rysował lub bawił się autkami. Ola jest siostrą cioteczną mojego męża. To jedna z nielicznych osób w rodzinie która rozumie moją pasję. Czuję, że szczerze podziwia każdy kolejny mebel przez mnie odnowiony. Chcę ją zarazić swoją miłością do odnawiania mebli, żeby było mi raźniej 😂. Nie raz mówiła, że sama chętnie spróbowałaby jakiegoś staruszka odnowić. No i przygarnęła ten właśnie stoliczek. 

Zaczęłyśmy od zerwania tej ohydnej farby, przy pomocy opalarki i szpachlówki. Była to tylko jedna warstwa farby więc poszło szybko. Prawdopodobnie była to kiedyś konsolka, którą ktoś chciał zmniejszyć i podciął jej nogi. Niestety zrobiono to nierówno, stoliczek się bujał. Na dodatek, bardzo brutalnie, bo te cięcia spowodowało to że jedna noga się wyszczerbiła , a druga pękła.  Pękniętą skleiłam wikolem, a  drugą trochę zaszpachlowałam, żeby szczerba nie rzucała się w oczy. Potem wyrównałam długości nóżek, żeby się nie bujał. Użyłam szlifierki kątowej, i papieru ściernego 40.Następnie cały stolik wyszlifowałam, a zwłaszcza blat. Potem stolik został dokładnie umyty. Obawiając się żółtych plam, polakierowałam  mebel dwa razy lakierem wodnym. 



Następnego dnia przystąpiłyśmy do malowania na biało. Użyta do tego została farba akrylowa. 



Na sam stolik poszło jakieś trzy warstwy farby. Szuflada była pomalowana z zewnątrz i dwie naprzeciwległe ścianki w środku. Nie wiem czemu od razu o tego nie przemyślałam, ale te trzy warstwy farby sprawiły, że szuflada zrobiła się "za gruba" do stolika. Musiałam ją trochę odchudzić za pomocą szlifierki kontowej. Ta kuracja odchudzająca polegała na zerwaniu tej nowej warstwy farby, ale także mocnym przetarciu samego drewna. Stwierdziłyśmy z Olą, że nie malujemy już boków szuflady, za to w środku wykleimy ją tapetą. 



Tapetę wymierzyłam, równiutko przycięłam nożykiem i przykleiłam na wikol smarując brzegi tapety oraz kąty szuflady. No i zostało już tylko kupić gałeczkę, to zadanie zostawiam Oli. Ale żeby pokazać efekt końcowy, założyłam gałkę od mebli mojej córeczki i ustawiłam stolik u niej w pokoju. 




Jak nowy, prawda? Bardzo się cieszę, że mogłam pomóc w odnawianiu tego cuda. Nie mogę się doczekać kiedy stolik stanie w pokoju Dawida i jak będzie się tam prezentował 😍 .

To nie jest koniec przygód Oli ze starymi meblami. Mamy w zanadrzu jeszcze szafeczki nocne i stołeczek/siedzisko. Za jakiś czas będzie można je tu zobaczyć 😉.

Stolik, który miał mój synek, nadal stoi u niego w pokoju, mimo że Piotrek ma już 8 lat. Od 3 lat służy mu jako stolik nocny. Jak już wspomniałam, mocno z nim eksperymentowałam, malując go na brudno niebiesko ( farbą olejną... 😲), albo wyklejając starymi komiksami Przemka. Nie mam niestety zdjęć. Tak wyglądał stolik po pierwszym etapie prac.


Pomysł na tą metamorfozę przyszedł spontanicznie, akurat szlifowałam jakiś inny mebel i postanowiłam od razu zedrzeć ten stolik. Już dawno chodziło za mną, żeby go dopasować do reszty Piotrka mebli. Nawet kątowa szlifierka miała problem, żeby zedrzeć wszystkie moje pomysły z tego mebla. Ale najważniejsze że komiksy przyklejone na blat ustąpiły! Nogi tylko wygładziłam, ponieważ miały być czarne. Za to blat miał pozostać w swoim naturalnym kolorze, pociągnięty lakierem bezbarwnym. Tylko, że ta brudno niebieska farba mocno się wżarła w drewno, ale... wcale nie wyglądało to tak źle. Postanowiłam tak to zostawić. 



Blat, został oczywiście polakierowany dwa razy. 
Tak teraz wygląda stolik nocny w sypialni Piotrka. 






Pod stolikiem leży chodniczek, wykonany z starych t-shirtów ( całej naszej rodziny ), pociętych w paski. Być może ten chodnik doczeka się kiedyś odrębnego postu, na razie cały czas "rośnie".

Proszę nie wyrzucajcie stoliczków, z których wasze dzieci już wyrosły. Przeróbcie je na stolik nocny, kwietnik, siedzisko, na cokolwiek co wam wyobraźnia podpowie. Jego metamorfoza jest niedroga, a może przynieść wam wiele satysfakcji. Nawet taki niepozorny mebel może mieć wiele zastosowań. A może taki mały stoliczek będzie dla kogoś początkiem wielkiej pasji. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Hej! Cieszę się że tu jesteś! Jeżeli pododają Ci się moje Graty daj mi znać zostawiając tu swój komentarz! Zmotywujesz mnie do dalszego działania ☺

Copyright © Graty Agaty , Blogger