Po sukcesie z jednym
kredensem, kusił mnie następny, tym bardziej że miałam go w zasięgu ręki. Drugi
większy kredens stał sobie u teściów w stodole. Problemem nie było to jak go zdobyć, tylko gdzie go zastosować. W jadalni stoi już jeden i to według mnie ładniejszy bo zgrabniejszy. A w tym najbardziej
podobały mi się te małe kwadratowe szafeczki, resztą już mnie tak nie urzekała bo mebel sprawiał wrażenie za ciężkiego. No i nagle okazało się że i ten
kredens mi się przyda. Urządzając naszą sypialnię szukałam jakiejś półki na
książki, witryny, która zmieściłaby się pod skos. Mebel więc musiał być niski i
przeszklony. Nie łatwo jest coś takiego znaleźć, mi się nie udało. Zaczęłam
więc kombinować i wymyśliłam że mogę wykorzystać górną część kredensu.
Tak jak poprzednio
przystąpiłam najpierw do demontażu. Odkręciliśmy fronty, wyjęliśmy szyby, wyrzuciliśmy uchwyty, a także dyktę umieszczoną z tyłu. Przy szlifowaniu za
mocno się nie wysilałam, starałam się zedrzeć tą łuszczącą się farbę i
doprowadzić do tego, że powierzchnia będzie gładka. Następnie pomalowałam cały
mebel farbą gruntującą. Po wyschnięciu farby pomalowałam korpus farbą akrylową, na kolor kremowo beżowy. Trzy z pięciu frontów również pomalowałam w
tym kolorze, a dwa postanowiłam pomalować na czerwono.
Aby witryna pasowała
do naszej łowickiej sypialni postanowiłam ją ozdobić łowickimi kwiatami za
pomocą decoupage. Pomalowane fronty zostały oszklone, zdecydowałam się na
przezroczyste szyby, by było widać stojące w niej książki. Nie założyłam nowych uchwytów, może kiedyś w przyszłości jak znajdę takie, które
mnie urzekną. Na razie jest dobrze jak jest.
Valuable information. Lucky me I disccovered your site accidentally,
OdpowiedzUsuńand I'm surprised why this coincidence did nnot happened
earlier! I bookmarked it.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńI'm so happy too! I invite you more often!
OdpowiedzUsuń