stycznia 15, 2021

Dwie szafki RTV z jednego kredensu.

 Jeżeli ktoś nie ma komody pod TV, ae potrzebuje, w dodatku pojemnej  - to polecam peerelowskie kredensy.  Zwłaszcza, że z jednego kredensu  można zrobić DWA nowe meble. 


Pierwsze założenie było takie,  aby jak najwięcej zostawić polakierowanego forniru,  a tylko mocno zniszczone miejsca zasłonić kolorem. 

Kredens pokrywał lakier chemoutwardzalny. Zdjęłam go za pomocą opalarki. Dla mnie to najlepszy sposób na te powłoki. Pod wpływem gorącego powietrza na powierzchni lakieru robią się żółte bąbelki, to oznacza, że można w tym miejscu delikatnie wbić szpachlówkę/cyklinę i podważyć lakier.  Tam gdzie lakier jest grubiej położony  będzie schodzić małymi taflami, a tam gdzie cieniej- wiórkami. Należy być bardzo ostrożnym bo: 

  1. Szpachlówką/cykliną można uszkodzić fornir. Lepiej nie wbijać się do samego forniru.  Jeżeli cała grubość lakieru nie zejdzie za pierwszym podejściem, czynność można powtórzyć. 
  2. Trzeba wyczuć opalarkę, żeby nie przypalić forniru. Opalarki mają zazwyczaj dwa biegi.  Jeżeli pierwszy raz opalasz fornir, lepiej zacząć od pierwszego. 
Szlifowanie lakieru chemoutwardzalnego, nie ma sensu. Lakier jest bardzo twardy, a im bardziej będziemy z nim walczyć szlifierką tym więcej szkód nadrobimy. Szlifując i naciskając na powierzchnię na pewno uszkodzimy fornir na krawędziach. W tym miejscu fornir się przetrze odsłaniając płytę wiórową lub sklejkę.

Szlifowanie lakieru ma sens, wtedy gdy chcemy na mebel położyć kolor. Dlaczego? Szlifujemy lakier po to aby go ZMATOWIĆ. Nie zdjęty do końca lakier, będzie tworzyć warstwę ochronną dla forniru przed farbą.  Dzięki temu,  jeżeli znudzi nam się kolor i zatęsknimy za widokiem naturalnego drewna, możemy wtedy wszystko zdjąć opalarką. Pozostawiona warstwa lakieru sprawi, że w pory forniru nie wejdzie w farba. Oczywiście do zmatowienia lakieru używamy szlifierki typy żelazko. Szlifując nie dociskamy jej do podłoża, a zwłaszcza przy krawędziach. Nie używamy do zmatowienia urządzeń o dużej mocy, np. typu diaks. 

Ja lakier zdjęłam z całości mebla . Miałam zamiar zostawić cały piękny fornir, a jedynie listwy  na krawędziach i środkowy front pokryć farbą. 







Środkowy front został tylko zmatowiony, reszta mebla po opaleniu została wyszlifowana. Po opaleniu na powierzchni forniru zostają drobinki lakieru. Należy je zeszlifować. Ale jeżeli robimy to pierwszy raz, to lepiej zrobić to ręcznie. 
Ja użyłam szlifierki typu żelazko, na niższym biegu , z papierem ściernym 100 i 120. 
Niestety po zalakierowaniu frontów i blatu, okazało się, że różnią się one kolorami. I to bardzo. Blat był dużo jaśniejszy niż fronty. Pozostało więc zmatowić nowy lakier na dwóch bocznych frontach i zamalować je. 




Na blacie, po zdjęciu nadstawki pozostały 4 dziury po wkrętach i 4 po kołkach. Dziury zaszpachlowałam. 
Zaszpachlowane miejsca trzeba było czymś zamaskować. Zdecydowałam się na szablon rozeta. 




Cały blat polakierowałam lakierem do parkietów. Boki mebla również ostały polakierowane. 
Wyszlifowane nóżki  zostały pomalowane na czarno farbą akrylową. 
Komoda otrzymała nowe gałki. 


A co z nadstawką?

Nadstawkę w środku zmatowiłam, listwy również. Z zewnątrz zdjęłam lakier opalarką.








W środku nadstawka została pomalowana na czarno.
Opalone powierzchnie wygładziłam, a następie umyłam, po wyschnięciu polakierowałam.

Następnie do nadstawki zostały dołączone nogi. 

I mamy niską szafkę RTV!  
Z jednego mebla mamy dwa!

















 










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Hej! Cieszę się że tu jesteś! Jeżeli pododają Ci się moje Graty daj mi znać zostawiając tu swój komentarz! Zmotywujesz mnie do dalszego działania ☺

Copyright © Graty Agaty , Blogger